Kłótnie na obchodach 30-lecia Solidarności, rzekome kłamstwa Jarosława Kaczyńskiego na temat roli ś. p. Lecha Kaczyńskiego w sierpniu 1980 r., rzekoma odwaga Henryki Krzywonos, której „niestraszny Jarek” – to ulubione w ostatnich dniach tematy niemal wszystkich mediów ogólnopolskich. No, a jak się te tematy wyeksploatuje, to zawsze można wrócić do krzyża spod Pałacu Prezydenckiego, do wyczekiwanego przez media rzekomego rozłamu w PiS, itd. Jeśli nawet i to by się przejadło, to zawsze można liczyć na niezastąpionego Posła Janusza Palikota – swoją drogą już od dobrych kilku dni nie było go widać w telewizji, to niepokojące.

 

Taki temat jak dług publiczny, jak bardzo realna groźba zapaści finansowej państwa, jak podnoszenie podatków i zwiększanie kosztów utrzymania polskiej rodziny, to nie jest ważna sprawa, którą warto by zajmować się w mediach. Niestety tak wygląda nasza rzeczywistość. Szkoda, bo przez to możemy się wszyscy niebawem obudzić z ręką w nocniku. Dlaczego?

Bo za rządów Donalda Tuska i koalicji PO-PSL zadłużamy się w zastraszającym tempie 300 mln zł dziennie!!! To oznacza, że gdybyśmy choć na trzy dni przestali się zadłużać, to taką inwestycję jak stadion narodowy mielibyśmy za darmo. Nie mówiąc już o tym, że z nawiązką starczyłoby to na wyremontowanie, a nawet wybudowanie na nowo i kompleksowe wyposażenie wszystkich szkół, które ucierpiały podczas tegorocznych powodzi. Ale gdzie tam … zadłużamy się dalej.

I tak dla porównania – o ile w ciągu dwóch lat rządów Jarosława Kaczyńskiego i PiS dług publiczny powiększył się o 60 mld złotych, o tyle za rządów Tuska i PO-PSL dług ten wzrósł o 190 mld złotych!!!!! A tylko w tym roku (w ciągu zaledwie 6 miesięcy) dług ten wzrósł już o blisko 60 mld złotych!!!!!!!!!! (wszystkie te dane nie są wyssane z palca, lecz są powszechnie dostępne na stronie internetowej Ministerstwa Finansów www.mf.gov.pl)

Kto to spłaci? Przecież to oczywiste – my wszyscy, począwszy od przedsiębiorców, a skończywszy na emerytach i rencistach. Jest jednak ważniejsze pytanie: czy damy radę to spłacić, jeśli będziemy się zadłużać w tak zastraszającym tempie? Czy nie skończymy tak jak Grecja? (tylko że Grecy mają wyspy, które mogą sprzedać, a my?).

Co robi rząd z Premierem Tuskiem na czele? Poucza Solidarność, która od dawna bije na alarm właśnie w tej sprawie, przypomina im słowa piosenek Kaczmarskiego wytykając, że Solidarność rzekomo ma pogardę dla ludzi. Kto tu kim gardzi?

Jedyne na co stać rząd PO-PSL, to wprowadzenie podwyżek podatku VAT, czyli w efekcie nic innego jak wyhamowanie wzrostu gospodarczego, który w ostatnim kwartale wyglądał już całkiem dobrze (3,5%). Tyle że ten dobry wzrost gospodarczy, który może przynieść kilka miliardów więcej do budżetu, nie jest wcale zasługą rządu, a – jak twierdzą ekonomiści – zasługą niesłabnącej w ostatnim kwartale skłonności Polaków do wydatków i konsumpcji. Podniesienie kosztów utrzymania (większy VAT, to podniesienie cen na wszystko, również na te artykuły, na które nominalnie VAT ma być obniżony do 5% - te artykuły też trzeba przecież przetransportować z użyciem paliwa, na które akurat VAT wzrośnie. Ponadto warto zauważyć, że z uwagi na mniejszy urodzaj spowodowany złymi warunkami atmosferycznymi, powodziami, wzrosły ceny płodów rolnych służących do produkcji artykułów spożywczych) skutecznie jednak wyhamuje tę skłonność konsumpcyjną i spowoduje również wyhamowanie wzrostu gospodarczego.

Ale widać takie to już ostatnio ulubione zajęcie polityków koalicji rządzącej PO-PSL. Taki trend udziela się również samorządowcom. Wszak w Zamościu Pan Prezydent Marcin Zamoyski – przyjaciel Prezydenta Komorowskiego – przeforsował na przestrzeni ostatnich miesięcy zarówno podwyżkę podatku od nieruchomości, jak i podwyżkę cen wody.

Mając to wszystko na uwadze może jednak warto zacząć bić na alarm?!!!!!!  

 

Aktualności

Najnowsze galerie

Linki

sejmrp

pis

kppis

luw

uml

mypis solidarnosc

ruch-spol-kaczynski

Solidarni2010