17 lutego br. o godzinie 11.00 odbędzie się protest rolników w Starych Królach. Dzień później rolnicy będą protestować w Hucie Turobińskiej.

Odpowiadając na apele protestujących rolników, podnoszone podczas odbytej już blokady drogi w Starych Królach oraz poniedziałkowego zebrania organizacyjnego n/t nowego protestu odbytego w Tarnogrodzie apelujemy do wszystkich wójtów, burmistrzów i pozostałych samorządowców do wsparcia protestu rolników w ich nierównej walce z niszczącą polskie rolnictwo polityką rządu PO-PSL. Szczególnie zapraszamy do udziału w proteście samorządowców z PSL-u, którzy mając dobre kontakty z władzami swojej partii namawiali rolników żeby głosowali na ich ugrupowanie polityczne. Oczekujemy, że w trakcie spotkania z rolnikami w/w samorządowcy poznając postulaty rolników przekażą je swoim partyjnym kolegom dla ich skutecznej realizacji i w efekcie zadbania o godne warunki życia dla ciężko pracujących i nieszanowanych rolników.

Zapraszamy do skutecznego poparcia rolników również Panią poseł Genowefę Tokarską (PSL), która jako mieszkanka naszej ziemi reprezentuje partię, która praktycznie od 1945r. prawie bez przerwy uczestniczy w rządzeniu naszym krajem i- jak podnoszą jej władze - troszczy się o rolnictwo zatem i odpowiada za politykę dotyczą polskiej wsi. Wchodząc w skład także aktualnie rządzącej większości rządowej przedstawiciele PSL - obejmujący ważne stanowiska w państwie - decydują o wprowadzaniu rozwiązań dotyczących rolnictwa w kraju oraz odpowiadają za obronę interesów polskich rolników w Unii Europejskiej. Należy się zgodzić z wnioskami protestujących rolników, że obecna zapaść ekonomiczna polskiego rolnictwa to wynik wprowadzania nieudanych rozwiązań oraz braku skuteczności działań w obronie interesów polskiej wsi na forum Unii Europejskiej. Razem powinniśmy ten niekorzystny fakt zmienić dla dobra Polski i mieszkańców wsi.

Zapraszamy na protest również przedstawicieli lokalnej Platformy Obywatelskiej, w tym szefową biłgorajskich struktur Panią Zofię Woźnicę, która wspólnie z PSL współrządzi w Sejmiku Województwa Lubelskiego i reprezentuje na naszej ziemi drugiego, sprawującego władzę w naszym kraju decyzyjnego koalicjanta. Liczymy takźe na wsparcie rolników i skuteczne zaangażowanie się w sprawy polskiej wsi ze strony posła Mariusza Grada ( PO).
|Szanowni Samorządowcy, nasi rolnicy zasługują na to by im pomóc. Oni liczą na nasze wsparcie bo to oni nas wybierają. W tych trudnych chwilach trzeba wykazać się solidarnością, zwłaszcza że większość z Was wywodzi się ze wsi, a nasi ojcowie, dziadowie i pradziadowie zawsze walczyli o polską ziemię, dlatego teraz pomóżmy rolnikom by nie zostali zniszczeni przez tak fatalną politykę rządu PO- PSL. Rolnicy liczą na Was dlatego nie uciekajcie szczególnie od odpowiedzialności za poczynania Waszych kolegów z koalicji PO-PSL, nie udawajcie opozycji, którą zdecydowanie nie jesteście i przyczyńcie się do skutecznej realizacji rolniczych postulatów u rządu PO-PSL.

Sławomir Zawiślak, poseł na Sejm RP
Agata Borowiec, Radna Sejmiku Województwa Lubelskiego
Andrzej Kozina, Piotr Olszówka Radni Rady Powiatu Biłgorajskiego

W czasie licznych protestów rolników w Sejmie dnia 05.02.br obradowała Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Na jej - ustalone dużo wcześniej - posiedzenie miał przybyć minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Marek Sawicki.

  • Podczas posiedzenia sejmowej komisji podjęty został temat tragicznej sytuacji w rolnictwie m.in. kryzys na rynku trzody chlewnej, temat depopulacji dzików w 2015r, a także miały być przedstawione postulaty podnoszone w trwających w całym kraju rolniczych protestach. Niestety, minister Sawicki nie przybył na komisję. Tłumaczył się spotkaniem z delegacją związku niemieckich rolników – mówi poseł Sławomir Zawiślak, poseł na Sejm RP i członek Komisji.
  • Licznie przybyli na Komisję rolnicy chcieli rozmów z Ministrem, który wzywał do rozmów nie na drogach ale w urzędowych warunkach. Także i większość posłów chciała aby minister pojawił się na komisji i odniósł się do nurtujących rolników problemów. Dlatego posłowie opozycji - oburzeni zachowaniem Ministra - przegłosowali wniosek o przerwanie posiedzenia Komisji i zobowiązanie Ministra do przybycia na jej posiedzenie.

Komisja zebrała się powtórnie po 6 godzinach przerwy a przybyły Minister w swojej odpowiedzi na podniesione przez rolników i posłów problemy nazbyt często - w swojej niemocy - mówił m.in. o potrzebie powołania zespołów do ich rozwiązywania a nawet w ogólnych wypowiedziach wydawało się, że oczekiwał aby to rolnicy te rozwiązania przeforsowali w Unii Europejskiej celem zabezpieczenia polskich interesów. Szkoda, że Minister nie zauważył że rząd PO-PSL przez prawie 8 lat swoich rządów - mając w kraju pełnię władzy a ponadto obowiązek skutecznego reprezentowania interesów polskich także naszych rolników w UE nie wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Komisja zakończyła obrady o 21.00 a efekty jej obrad rolnicy poznają w najbliższym czasie. Aczkolwiek nie wierzę w pozytywną sprawczość rządu PO-PSL to na pewno rolnikom życzę wszystkiego najlepszego. Jako członek Zespołu Rolnego Prawa i Sprawiedliwości wraz z kolegami będę nadal kontynuował konieczną pracę na rzecz poprawy losu polskiej wsi.

Kiedy Rosja ogłosiła, że w ramach reakcji na sankcje ze strony Zachodu wprowadza embargo m.in. na owoce i warzywa stało sięjasne, że cios ten dotknie przede wszystkim polskich producentów, którzy od lat są największymi unijnymi eksporterami do Rosji jabłek, papryki itp. Rolnicy mieli nadzieję, że rząd podejmie natychmiast  skuteczne działania osłonowe. Jednak jużpierwsza wypowiedźMinistra Sawickiego jednoznacznie pokazała, że to tylko marzenie.

Marek Sawicki, skompromitowany m.in. aferąElewaru Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi ( PSL ), z rozbrajającąszczerościąpoinformował, że przecieżembargo na nasze warzywa i owoce nie może byćżadnym zaskoczeniem, bo można sięgo było spodziewaćjużod kilku miesięcy. Nie dodałjednak, że skoro tak, to każdy normalny rząd przez kilka miesięcy znalazłby nowe rynki zbytu dla tych polskich produktów, które obłożone zostanąembargiem, a przede wszystkim aby wypracowałby z KomisjąEuropejskąrealne działania osłonowe. Każdy normalny rząd, ale nie rząd polski. Niestety Minister Rolnictwa albo nie miałna to zwyczajnie czasu –nieustanny PR, ciągłe wywiady i udziały w audycjach i programach radiowo-telewizyjnych, albo nie byłw stanie takich działańzorganizować.  Nie miał czasu na jakąśtam politykęrolną, niech rolnik radzi sobie sam. Jaki jest tego efekt?

Przewidywane straty dla polskiego sektora rolnego - dotkniętego rosyjskimi sankcjami-  to ok. 500 mln euro. I strat tych niestety w żaden sposób nie da sięuniknąć. Nieudolność rządu sprawiła, że nie ma żadnych nowych rynków zbytu na polskie jabłka, paprykęitp. Rząd nie wynegocjowałteżżadnego realnego wsparcia dla polskich rolników ze strony Komisji Europejskiej, bo przecieżw kontekście tak dotkliwych strat kwota 125 mln euro wygospodarowana na wsparcie dla wszystkich rolników UE jest żenująco niska. Co więcej, rolnicy w ogóle nie zostali przygotowani do właściwego ubiegania sięo pokrycie strat z tej puli środków. W Agencjach panowałchaos –nikt nie wiedziałi nie wie do końca o co chodzi. Przyjęto absurdalnązasadę„kto pierwszy ten lepszy", któranarusza zasadęrówności i może doprowadzićdo tego, że zabraknie pieniędzy dla najbardziej potrzebujących tego wsparcia producentów warzyw i owoców.

Chaos ten doprowadziłdo kolejnego problemu. Według najnowszych informacji prasowych Komisja Europejska podjęła decyzjęo zawieszeniu i tak żenująco niskiego wsparcia, tłumacząc swoje stanowisko wątpliwościami w zakresie złożonych wniosków, głównie tych nadesłanych z Polski, a stanowiących ponad 80% wniosków złożonych ogółem. Unijne rządy, w tym także polski, mająsześćtygodni na sprawdzenie wniosków, weryfikacjęi nadesłanie wyjaśnień. Od tego Komisja uzależnia decyzjęo wypłacie rekompensat, które jej zdaniem zostały mocno zawyżone. Znając niekompetencję resortu można miećpoważne wątpliwości, czy wyjaśnienia te zostanązłożone na czas i czy będąwystarczające.

Niestety wkrótce możemy byćświadkami załamania wnioskujących o rekompensaty rynków rolnych i bankructwa tysięcy gospodarstw towarowych, czego konsekwencjąmoże byćkryzys społeczny nie tylko na polskiej wsi. A przecieżwarto przypomniećw tym miejscu, że Polska do tej pory nie uporała sięze skutkami epidemii ASF, która spowodowała znaczny spadek cen trzody chlewnej, dający sięszczególnie we znaki hodowcom z województw tzw. „Polski Wschodniej". Ponadto prawdopodobna zmowa cenowa podmiotów skupowych doprowadziła do bardzo niskich cen w skupach na wszystkie owoce miękkie. A przecieź w minionym roku nastąpiłgwałtowny wzrost cen środków do produkcji rolnej, szacowany przez specjalistów od 150 % do 300 %, przy równoczesnym 60% spadku cen za produkty rolne. Narastający kryzys stanowi poważne zagrożenie dla małych gospodarstw, powodując zubożenie wsi oraz stopniowy upadek przemysłu rolno-spożywczego. Do takich właśnie efektów doprowadziły kilkuletnie rządy PSL-u w resorcie rolnictwa.

Podczas spotkańz oburzonymi rolnikami zwracano mi uwagę, że gdyby do tak potężnego kryzysu na wsi doprowadziły rządy PiS, to PSL i jego poplecznicy jużdawno wyprowadziliby ludzi na blokady itp. Dlaczego tego nie robi PiS? Sami rolnicy twierdzą, że to niestety nie ma jużsensu. Po co cierpiećmająjeszcze dodatkowo inni użytkownicy dróg, przedsiębiorcy, skoro po tym rządzie i tak jużnic dobrego spodziewaćsięnie można.  Dlatego jedynym rozwiązaniem jest odsunięcie rządu PO-PSL od władzy. Najpierw jesieniąb.r w samorządach, a za rok w wyborach parlamentarnych. Wtedy będzie można skutecznie wdrożyć przyjaznąwsi i Polsce politykęrolnąprzygotowanąprzez Prawo i Sprawiedliwość. Tylko to daje szansęna powstrzymanie zapaści na polskiej wsi.

Afera podsłuchowa po raz kolejny obnaża stan moralny liderów koalicji rządzącej, tym razem w szczególności PO, jak i degradację struktur państwa polskiego pod rządami tej koalicji. Skandalem jest fakt, że najbliższy współpracownik Premiera dogaduje się w Prezesem NBP w sprawie zasypania dziury budżetowej dodrukowanym pieniądzem po to tylko, żeby oszukać społeczeństwo co do stanu finansów państwa i dzięki temu wygrać kolejne wybory. Skandalem jest działalność panów Parafianowicza i Nowaka i innych " bohaterów" nagrań. Nie mniejszym skandalem jest również fakt, że minister odpowiedzialny za najważniejsze służby w państwie nie jest w stanie uchronić się przed nielegalnymi podsłuchami.

Zgadzam się, że to kto i po co nagrywał w aferze taśmowej trzeba wyjaśnić, ale jest to kwestia trzeciorzędna. Zdecydowanie nie zgadzam się jednak z twierdzeniem, że ten ktoś był ukrytym reżyserem tworzącym spektakl mający na celu podważenie fundamentów państwa polskiego - przecież główni bohaterowie tych nagrań nie czytali swoich ról z podanych im kartek lecz w szczerej rozmowie i skandalicznym języku obnażali fatalną jakość swoich rządów. Najważniejsze jest też to, że tak jak w czasie afery Rywina grupa trzymająca władzę wysłała Rywina do Michnika, tak teraz wysłano ministra Sienkiewicza do szefa NBP Belki. Wysłano go by za publiczne pieniądze, bo przecież środki NBP są pieniędzmi nas wszystkich, zrobił polityczny interes mający pomóc PO wygrać wybory.

Kolejna afera jest niebezpieczna dla naszego państwa. Po pierwsze dlatego, że rząd nad nim nie panuje - nie panuje także nad służbami, które nie wykonują swoich zadań. Po drugie dlatego, że rząd czując się zagrożony sięga po metody obrony zdecydowanie godzące w podstawy demokracji o czym świadczy chociażby akcja prokuratury i ABW w redakcji WPROST.  Akcja godząca w wolność słowa będącą przecież jedną z podstaw demokracji. Jeśli rzeczywiście prokurator generalny, który ma być niezależny i stać na straży sprawiedliwości robi polityczne "deale" z Premierem to jest to koniec państwa. Państwo rządzone przez Platformę przegniło. Te nagrania pokazują, że pod rządami Tuska i PO, ministrowie  na niby prywatnych spotkaniach załatwiają interesiki w knajpach i targują się stołkami w imię własnych korzyści.

Tusk nazywa taśmy "przykra sprawą" - on powinien podać się do dymisji i przeprosić Polaków. Te taśmy to przecież podobna sytuacja do tej jaka była na Węgrzech kiedy skompromitowany premier, po słynnych słowach „kłamaliśmy rano, kłamaliśmy wieczorem" odszedł. Tusk, tak jak na Węgrzech, od prawie 7 lat oszukuje Polaków, a te rozmowy to tego materialny dowód. W tej sytuacji jedynym sensownym rozwiązaniem jest natychmiastowa dymisja tego rządu.

Rolnicy musieli wyjść na ulice i zagrozić marszem na Warszawę, aby rząd zajął się problemem Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF), który może być „gwoździem do trumny" polskiej produkcji trzody chlewnej. Nie można wykluczyć, że bierność rządu PO- PSL jest pokłosiem walki o przywództwo w PSL. Stanisława Kalembę zastąpił stary-nowy minister Marek Sawicki.

Problem nie pojawił się nagle. Zaniepokojeni sytuacją posłowie Komisji Rolnictwa zwracali uwagę na realną groźbę przywleczenia choroby do naszego kraju przez dziki. Odpowiedzi ówczesnego ministra Kalemby i jego współpracowników były uspokajające: „jesteśmy silni, zwarci i gotowi, i nic złego się nie może wydarzyć". Niestety się wydarzyło!


Także parlamentarzyści PiS, zauważając przepisy prawa unijnego, zobowiązujące rząd polski do przygotowania tzw. planu awaryjnego postępowania na wypadek wystąpienia wirusa domagali się przygotowania mechanizmów, które uchronią rolników przed stratami. Problem podnosiły także związki i organizacje rolnicze Minister Rolnictwa zlekceważył te sygnały i takich działań nie podjęto, nawet po wstrzymaniu przez Rosję importu wieprzowiny z Unii. Wyznaczono za to tak zwaną strefę zapowietrzoną, czyli obszar w którym wstrzymano obrót wieprzowiną. Pas ochronny sięgał powiatów leżących nawet 300 kilometrów od miejsca, gdzie znaleziono zarażone dziki. Wielu producentów trzody chlewnej stanęło przed widmem bankructwa. Ceny w skupie spadły nawet o 50%. Upływały dramatyczne dla rolników dni i tygodnie, a ministerstwo, zamiast zająć się organizacją interwencyjnego skupu i wyciszeniem paniki wśród konsumentów, skupiło się na personalnych rozgrywkach w PSL. Na początku marca minister Kalemba ogłosił dymisję. Wśród powodów tej decyzji wymienił, m.in. „brak realizacji przez rząd ustaleń, dotyczących zwalczania skutków Afrykańskiego Pomoru Świń". Mówiąc inaczej, wydaje się, że jacyś ważni państwowi urzędnicy sabotowali decyzje Kalemby. Wkrótce okazało się, że byłemu ministrowi chodzi o Agencję Rezerw Materiałowych, instytucję podległą Ministerstwu Gospodarki, kierowanemu przez J. Piechocińskiego, szefa PSL. Agencja miała zająć się skupem tuczników, ale tego nie zrobiła. Czyżby Piechociński, blokując Kalembę, chciał udowodnić jego nieudolność i utorować powrót na ministerialny stołek Markowi Sawickiemu?

Rolnicy od dobrych kilku tygodni są mamieni przez ministrów z PSL, że pomoc lada dzień ruszy. A przecież dopiero tydzień po wykryciu ASF w Polsce, w obliczu licznych rolniczych protestów 24 lutego br. minister rolnictwa wystąpił do UE o uruchomienie rekompensat i dopłat do prywatnego przechowywania. Ostatecznie 20 marca zostały one zarekomendowane przez UE. Według rolników nie ma szansy na zrekompensowanie poniesionych strat ponieważ dopłata będzie tylko do pierwszych 100 kg wagi tucznika a przerośnięte sztuki mają już w tej chwili nawet po 150 -180 kg. Nie ruszył też na dobre skup na powiększenie stanu rezerw strategicznych, który ma być realizowany przez Agencję Rezerw Materiałowych.W stanowisku Lubelskiej Izby Rolniczej czytamy, że „ zapowiadany skup tuczników ze strefy buforowej na obszarze powiatu bialskiego i włodawskiego do 19 marca 2014r odbył się tylko jeden raz, skupiona została niewielka ilość zwierząt, rolnicy nie otrzymują rekompensat... „ Przedsiębiorcy nie chcą też przetwarzać mięsa na potrzeby zwiększania rezerw, bo obawiają się utraty świadectw eksportowych. W efekcie rolnicy nie mają co zrobić z tucznikami. Rolnicy w zakażonych strefach muszą ponosić także koszty stosowania dodatkowych wymogów i środków ochronnych. Tych kosztów nikt im nie zwróci.


Hodowcy skandalem określają zastosowane restrykcje i tak szerokie strefy zakażone, pomimo iż choroba nie wystąpiła w stadach świń, a jedynie u 2 dzików, a od ponad miesiąca nie został wykryty żaden nowy przypadek ASF. Obecny minister rolnictwa zapowiada zmniejszenie strefy zakażonej, ale nie ma informacji, czy nowa decyzja zostanie zatwierdzona wcześniej niż 30 kwietnia, kiedy traci moc obowiązująca decyzja wykonawcza KE. W granicach obecnie obowiązującej strefy zakażonej jest ok. 400 tys. tuczników, z czego pilnie należy sprzedać ponad 40 tys. sztuk. Rząd zlekceważył ponadto zgłaszane wielokrotnie sygnały o negocjacjach państw „za plecami UE" odnośnie eksportu do państw Unii Celnej. Zarzuty te potwierdziły się, bo stosunkowo niedawno do Rosji wjechały transporty mięsa z Austrii i Danii. Jest to złamanie zasady solidarności w Unii Europejskiej, kosztem polskiego rolnictwa mającego zablokowany eksport do krajów Unii Celnej (ok. 80 tys. ton). Taka sytuacja w niedługim czasie doprowadzi do bankructwa wielu polskich gospodarstw i dalszego spadku pogłowia.


Problem ASF przerasta rząd. Potrzebne są zmiany, nie tylko w kontekście sytuacji na rynku trzody chlewnej. Ten rząd nie spełnia obietnic, nie realizuje m.in. Dezyderatu przyjętego w sprawie ASF w marcu br. przez Komisję Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W wielu wypadkach wycofuje się z instrumentów wsparcia krajowego, także wprowadzonego przez PiS. Faktem jest także, że w 2008 r. koalicja PO-PSL w ramach przeglądu Wspólnej Polityki Rolnej niepotrzebnie zgodziła się na likwidację interwencyjnego skupu żywca wieprzowego, co było zapisane w prawie unijnym po naszym wejściu do UE. Gdyby nie zmieniono tego prawa to dzisiaj UE musiałaby podjąć i sfinansować interwencję. Potrzebne są jednak kompleksowe zmiany, bo jeśli ten rząd znowu rolnikom „podłoży kolejną świnię", polskie rolnictwo tego zwyczajnie nie wytrzyma.

Sławomir Zawiślak
Poseł na Sejm RP
Przewodniczący Lubelskiej Rady Regionalnej PiS

 

                                                                                                                      Zamość, 24.02. 2014 r.

Szanowni Państwo

Redaktorzy Naczelni

dzienników, czasopism oraz

mediów elektronicznych

Notatka prasowa

Zaczarowane budżetowe liczby „Perły Północy"

W dniu 24.02.2013r. w Zamościu odbyła się konferencja prasowa z udziałem posła Sławomira Zawiślaka oraz radnego Sejmiku Województwa Andrzeja Olborskiego. Przedmiotem konferencji była odpowiedź na list Prezydenta Marcina Zamoyskiego, będący z kolei ripostą na grudniową konferencję w.w dotyczącą oceny sytuacji gospodarczej miasta Zamościa.

Uczestnicy na wstępie konferencji oświadczyli, że formułując swoje tezy dotyczące oceny sytuacji miasta brali i biorą pod uwagę dane zawarte w powszechnie dostępnych źródłach m.in.  " Sprawozdania z wykonania budżetów miasta Zamościa", " Wieloletnia prognoza finansowa", rzetelne publikacje prasowe. Odnosząc się do obszernego wystąpienia Prezydenta Zamoyskiego, wyrazili niepokój, że Prezydent zdaje się nie akceptować prawa do wyrażania krytycznych opinii na temat jego polityki gospodarczej. Czy fakt ten oznacza, że osoba która od 1990 pełni ważne i decyzyjne funkcje publiczne w regionie podważa prawo do wolności demokratycznej debaty lub może się jej boi? Uczestnicy konferencji podkreślili, że debata jest zawsze potrzebna i wierzą, że Prezydent, który odmawiał w przeszłości swojego w niej uczestnictwa, np. podczas ostatniej kampanii samorządowej, tym razem w okresie bardzo ważnych dla gospodarki miasta wyzwań związanych m.in z nową perspektywą finansową Unii Europejskiej nie będzie jej unikał.

Poseł Zawiślak i radny Olborski stwierdzili, że z przekazywanych im opinii wynika, że mieszkańcy nie mają zaufania do przedstawianych przez lata tych samych, nieskutecznych w nazbyt wielu przypadkach schematów, które zastępują kreatywne poszukiwanie rozwiązań, które zapewniłyby Zamościowi rzeczywisty rozwój gospodarczy. Przedstawiciele PiS chcą wykorzystywania przez samorząd mechanizmów pobudzenia wewnątrzmiejskiego systemu  koniunktury gospodarczej. Jednak Prezydent dysponujący od kilku kadencji możliwościami decyzyjnego wpływu na kształtowanie rozwoju gospodarczego miasta, przedkładający radnym autorskie projekty budżetów miasta, popierany przez rządzącą koalicję PO- PSL, niezainteresowany współpracą- za brak inwestorów w mieście, w sposób nieuzasadniony obwinia opozycyjnego posła. Podważana przez Prezydenta idea pracy posła na rzecz poprawy losu mieszkańców Zamościa i regionu także jest poniżej krytyki. Uczestnicy konferencji przyznali, że Prezydent nie musi co prawda podzielać pozytywnej opinii o pracy posła prawie 25 000 jego wyborców, natomiast powinien uczciwie przynajmniej zauważyć dotyczące Zamościa fakty -  m.in. pozytywny efekt  starań  o odblokowanie realizacji inwestycji drogowej na Osiedlu Rataja, ogłoszone w prasie podziękowanie PGK Zamość za wsparcie realizacji inwestycji budowy Zakładu Gospodarowania Odpadami w Dębowcu, pomoc w uzyskaniu przez Spółdzielnię Mieszkaniową im. Jana Zamoyskiego dofinansowania dla zrealizowania inwestycji termomodernizacyjnej, pomoc w powstaniu w Zamościu dużego zakładu pracy tj. Wojskowego Oddziału Gospodarczego, stałą pracę na rzecz utrzymania Zamościa na mapie krajowych połączeń kolejowych, pomoc MZK Zamość w pozyskaniu środków finansowych z Ekofunduszu na przystosowanie autobusów do gazu ziemnego, starania dla pozyskania środków dla PUP w Zamościu, udział w konsultacjach m.in. Strategii Rozwoju Woj. Lubelskiego i Planu Transportowego dla Województwa po 2017r. i wiele innych.

Uczestnicy konferencji przypomnieli, że Prezydent Zamoyski zarzucił im nieuczciwość i zaproponował uważne czytanie m.in. dokumentów budżetowych wydanych przez miasto Zamość.   W oparciu o dane z w.w dokumentów uczestnicy konferencji i eksperci współpracujący z PiS  przeprowadzili analizę przedstawionych przez Prezydenta opinii publicznej - w piśmie z dn. 13 stycznia 2014r. - tabelarycznych danych o wysokości wydatków w budżetach miasta Zamościa. Wyniki dokonanej analizy oraz wypływające z niej wnioski są następujące:

Porównanie wykonania wydatków za poszczególne lata:

2006    198,6 mln zł    wobec planowanych 214,7 mln zł     wykonanie -  92,5 %

2007    223,6 mln zł    wobec planowanych 297,3 mln zł               wyk. -  75,2 %

2008    241,1 mln zł    wobec planowanych 333,6 mln zł               wyk. -  72,3 %

2009    273,1 mln zł    wobec planowanych 386,3 mln zł               wyk. -  70,7 %

2010    288,9 mln zł    wobec planowanych 421,5 mln zł               wyk. -   68,5 %

2011    359,4 mln zł    wobec planowanych 402,1 mln zł               wyk. -  89,4 %

2012    313,4 mln zł    wobec planowanych 379,2 mln zł               wyk. -  82,6 %

2013    304,5 mln zł    wobec planowanych 312,5 mln zł               wyk. -  97,4 %

==========                                    =================

Ogółem      2.202,6 mln zł                   2.747,2 mln zł                       wykonanie. -  80,2 %

Z zaproponowanych przez Prezydenta budżetów nie zrealizowano wydatków na kwotę aż  544,6 mln zł.

Porównanie wykonania wydatków majątkowych ( inwestycyjnych ) za poszczególne lata:

2006    32,8 mln zł   wobec planowanych  49,9 mln zł                                                wykonanie. -  65,7 %

2007    49,8 mln zł   wobec planowanych 123,6 mln zł                                                wyk. -  40,3 %

2008    48,7 mln zł   wobec planowanych 150,9 mln zł                                                wyk. -  32,3 %

2009    60,0 mln zł   wobec planowanych 159.2 mln zł                                                wyk. - 37,7 %

2010    51,0 mln zł   wobec planowanych 188,1 mln zł                                                wyk. -  27,1 %

2011    105,6 mln zł  wobec planowanych 157,3 mln zł                                               wyk. -  67,1 %

2012    51,7 mln zł   wobec planowanych 121,7 mln zł                                                wyk. -  42,5 %

2013    24,8 mln zł   wobec planowanych 45,2 mln zł                                                  wyk -   54,9 %

=========                          ==========             =======

Ogółem           242,2 mln zł                                 995,9 mln zł                                              wykonanie 24,3 %

Z zaproponowanych przez Prezydenta budżetów nie zrealizowano wydatków inwestycyjnych na kwotę aż 752.5 mln zł .

Zdaniem uczestników konferencji z powyżej przedstawionych danych wynika wprost, iż na poziomie konstruowania budżetu występuje zbyt duże przeszacowanie zakładanych jego wielkości  lub  jest to zabieg czysto populistyczny obliczony na  poklask i pokazanie rzekomo ambitnych planów i dokonań władz miasta. Można też wziąć pod uwagę ewentualność innych przyczyn,  np. źle przygotowywane lub w ogóle nie składane wnioski o środki i wbrew zapowiedziom nierealizowane plany inwestycji, np. remont i rozbudowa ZDK, regionalny port lotniczy  w Mokrem, sala koncertowo- widowiskowa na terenie Amfiteatru (Tygodnik Zamojski nr 31, 2008r. ). Czy prawdą wobec tego jest stwierdzenie, że „nazwisko Zamoyski otwiera wszystkie drzwi, za którymi znajdują się fundusze możliwe do pozyskania", czy też jest to jedynie mit i pobożne życzenia mieszkańców miasta. W tak oczywistej dla nas sytuacji nie musimy się raczej odnosić do uwag Pana Prezydenta o planach otwarcia miasta na kolej, inicjatywie budowy korytarza VIA INTERMARE. Oczywiście zauważamy i pamiętamy podnoszone czasami w przedwyborczym okresie medialne hasła. Tylko co z nich zostało ? Z kolei czy w obecnym czasie wbrew intencjom inwestycyjnym UE i wobec tragicznej od dawna sytuacji gospodarczej Ukrainy można wybudować - za projektem ogłoszonym na konferencji w siedzibie lokalnego samorządu - linię kolejową do Lwowa? Poseł Zawiślak i radny Olborski sugerują, że może warto zająć się np. bardziej stanowczą obroną jedynego dalekobieżnego pociągu, dopilnować, aby uzgadniany  w niekorzystnej dla Zamościa i Zamojszczyzny wersji plan transportowy dla województwa lubelskiego - likwidacja od 2017r. kolejnych połączeń kolejowych z regionem - został pozytywnie dla nas zmieniony.

W nawiązaniu do wyżej wykazanej realizacji budżetu miasta także stwierdzenie, że „prognoza dochodów budżetu miasta przygotowana została w oparciu o analizę realizacji poszczególnych źródeł dochodów budżetu za lata 2010 – 2012 oraz przewidywane wykonanie za 2013 rok" (Wieloletnia prognoza finansowa, projekt budżetu Miasta Zamość na 2014 rok, Zamość – 2013, s. 14) wydaje się, iż brzmi niezbyt poważnie. Dodatkowo należy zauważyć, że skoro już zakładano tak optymistyczne warianty planów budżetowych, zatem co z kwotami niezrealizowanymi, jakie były przyczyny ich niewykorzystania zarówno po stronie dochodowej (brak pozyskania lub ściągalności), jak też po stronie wydatkowej? Nieodparcie rodzi się także pytanie: Dlaczego nie dokonywano szczegółowej analizy przyczyn braku realizacji założeń budżetowych za poszczególne lata i nie wyciągano wniosków przy konstruowaniu kolejnych  budżetów? Czy nie było i nie jest to działanie celowe?

Stąd właśnie pojawiło się stwierdzenie o deficytowości budżetu 2014 r., bo biorąc pod uwagę dotychczasowe średnie wykonanie inwestycji z ostatnich 9 lat na poziomie 24.3% planu wydaje się, że istnieje poważne zagrożenie niewydania na inwestycje w całości zaplanowanej kwoty 77 mln zł. Niezrozumiałym jest dla nich ponadto zdziwienie Prezydenta, który stwierdza, iż nie wie, z jakiego powodu po raz kolejny wprowadza się opinię publiczną w błąd używając sformułowania, że miasto wydatkuje pieniądze tylko na Zespół Staromiejski. Jak wyjaśnili, w projekcie budżetu miasta Zamość na rok 2014, w wykazie przedsięwzięć wieloletnich na lata 2014 – 2017 ujęto wydatki majątkowe (inwestycyjne) w kwocie około 159 mln zł  i rozdysponowano na poszczególne cele                    i zadania: (1) kompleksową modernizację i unowocześnienie ogrodu zoologicznego w Zamościu – 8 mln zł; (2) Książnica Zamojska – udział w projekcie „Lubelska Biblioteka Wirtualna" - 3,3 mln zł; (3) rewitalizacja Akademii Zamojskiej – 38,7 mln zł; (4) utworzenie Muzeum Fortyfikacji i Broni  w obrębie Bastionu III I Arsenału  – 31.1 mln zł; (5) Wrota Lubelszczyzny- Informatyzacja Administracji – 21 031 zł; (6) Zamość Miasto UNESCO, Pomnik Historii RP – 76,8 mln zł; (7) Wydatki na program, projekty lub zadania pozostałe- 3 mln zł- (Wieloletnia prognoza finansowa, Projekt budżetu miasta na rok 2014, Zamość 2013, str. 17-18 ). Czerpiąc zatem wiedzę choćby z tego wykazu przedsięwzięć, trudno nie wyprowadzić wniosku, iż miasto w głównej mierze jest zainteresowane inwestycjami w rejonie Starego Miasta i tam też kierowany jest główny strumień środków finansowych pozyskiwanych zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz (tzw. wkład własny). Mieszkańców pozostałych dzielnic pozostawia się np. z nierealizowanym systematycznie Wieloletnim Programem Budowy i Przebudowy Dróg, a powołana w 2008r Specjalna Podstrefa Ekonomiczna, za informacją przedstawioną w GZ nr 5 z 2014r. przez Sekretarza miasta 5 . firm mających zezwolenia, utworzy 99 miejsc pracy. Sam Prezydent w sprawozdaniach za poszczególne lata w zakresie realizacji planowanych założeń finansowych w stosunku do wykonania stwierdził, że największe projekty inwestycyjne realizowane są w obrębie Starego Miasta- (Sprawozdanie z wykonania budżetów miasta Zamość za okres 2011r., str. 51).

W kontekście problematyki bezrobocia poseł Zawiślak i radny Olborski stwierdzili, że nie trzeba być specjalistą w zakresie metodologii badań społecznych, ani giełdowym analitykiem, aby wiedzieć, że nazbyt skomplikowanie przedstawione wskaźniki są jedynie zjawiskami ją ilustrującymi, a nie obiektywnym jej obrazem. Podstawowe dane opisujące stan bezrobocia m.in. w Zamościu zawarte w " Informacji o stanie bezrobocia oraz aktywizacja lokalnego rynku pracy w Mieście Zamościu za 2013 rok"- PUP Zamość luty 2014r na str. 2-4 podają, że pod względem liczby osób bezrobotnych zarejestrowanych na koniec listopada 2013 r. PUP w Zamościu zajął 2 miejsce w województwie lubelskim. Z kolei na koniec grudnia 2013 r. zarejestrowana liczba bezrobotnych w odniesieniu do grudnia 2012 r. wzrosła o 43 osoby z tego w powiecie zamojskim nastąpił wzrost o 9 a w mieście o 34 osoby. Bez prawa do zasiłku jest 93.14% zarejestrowanych osób, a długotrwale bezrobotnych jest 61.47% osób. Na koniec listopada 2013r. krajowa stopa bezrobocia wynosiła 13.2%, zaś w województwie lubelskim kształtowała się na poziomie 14.0%. Dla powiatu zamojskiego tymczasem wskaźnik ten wyniósł 15.6%, a dla miasta Zamościa 16.2%. Porównując powyższe dane do listopada 2013r., należy stwierdzić, że bezrobocie w Polsce  wzrosło o 0.3 %, w woj. lubelskim o 0.5%, w powiecie zamojskim o 0.1 %, a w mieście Zamościu o 0.5 %.

W podsumowaniu poseł Zawiślak i radny Olborski zadali pytanie: Jak to możliwe, że jakoby prorozwojowe inwestycje w Zamościu obliczone na miliony złotych, nie „zdjęły" chociaż na chwilę z rynku np. 5% bezrobotnych? Ponadto odnosząc się do wypowiedzi Pana Prezydenta na grudniowej sesji, który stwierdził, że w naszym mieście obywatele zarabiają coraz więcej- z przykrością zauważyli, że według danych firmy Sendlak&Sendlak (zajmującej się badaniem poziomu wynagrodzeń w Polsce) w rankingu małych miast, w których mediana wynagrodzeń była najniższe w 2012r. miasto Zamość, Chełm, Ełk zajmuje ostatnią pozycję ze średnią płac 2700 zł. Dane te potwierdził portalregiopraca.pl, o czym poinformowała Gazeta Zamojska z dn. 31 grudnia 2013r.

Zdaniem posła Zawiślaka i radnego Olborskiego za złą sytuację gospodarczą Zamościa odpowiada błędna polityka Prezydenta Zamoyskiego i jego ekipy, której zasadniczym elementem jest rozwój miasta poprzez turystykę. Choć sam cel odrestaurowania Starego Miasta jest godny poparcia, to jednak zdecydowanie aktywniej należy inwestować w rozwój gospodarczy miasta. Raz jeszcze przypomnieli słowa Prof. Hausnera ze spotkania z zamojskimi przedsiębiorcami: „Region, który pozwoli sobie na całkowitą utratę bazy wytwórczej jest przegrany. Żadne operacje handlowe, turystyczne i zatrudnianie w administracji nie obronią tego regionu".

Jako śmieszną i wręcz żenującą poseł Zawiślak uznał uwagę Prezydenta Zamoyskiego, jakoby w pojęciu posła zadaniem Miasta było budowanie fabryk. Poseł podkreślił, że nigdy takiego sformułowania nie użył i doskonale rozumie zadania samorządu w tym obszarze, tj. stwarzania optymalnych dla przedsiębiorców warunków do rozwijania działalności gospodarczej. Śmieszność zarzutu Prezydenta polega na tym, że właśnie tego zadania, Miasto Zamość nie realizuje w skuteczny sposób, o czym świadczy chociażby sposób postępowania magistratu z rodzimymi kupcami – przed kilku laty przy okazji zmiany zasad handlu w Nadszańcu i niedawny konflikt na rynku Nowego Miasta.

W tym kontekście uczestnicy konferencji przypomnieli postulat PiS z kampanii samorządowej 2010 r. dotyczący wprowadzenia gwarancji kilkuletniego zamrożenia obciążeń podatkowych dla przedsiębiorców. Projekt ten jest szczególnie aktualny dzisiaj w obliczu nasilającej się inwazji marketów w Zamościu niszczących zapewne przedsiębiorczość mieszkańców. Poprosili o opinię Prezydenta, czy jest za wprowadzeniem w.w działań, a nawet wprowadzenia obniżek podatkowych mogących przyczynić się do powstawania nowych miejsc pracy w Zamościu. Ponadto zwrócili się o informację, jakie mechanizmy stosuje Miasto - poza ofertą gruntów w słabo działającej podstrefie ekonomicznej - w zakresie niwelowania inwestycyjnego ryzyka i dostarczania szans gospodarczych. Zapytali czy podniesione przez Prezydenta stwierdzenie o „relatywnie niewielkim zadłużeniu miasta" mieszkańcy powinni uznawać za sukces w dobie stosowania przez liczne samorządy zgoła innej polityki tj.  realizacji wielkich inwestycji gospodarczych? I czy ogłoszona przez Prezydenta 17-milionowa nadwyżka budżetowa, określana jako element sukcesu (Kronika Tygodnia, 7 stycznia 2014r.), nie powinna być raczej wydana na zadania inwestycyjne najlepiej jako wkład własny do środków pozyskanych z zewnątrz? Zapytali kiedy Prezydent przedstawi do konsultacji społecznych projekt nowej, zaktualizowanej Strategii Rozwoju Miasta uwzględniającej m.in relacje do nowych krajowych dokumentów programowych (np. nowa Strategia  Rozwoju Województwa, RPO 2014-2020, RSI), krajowych, a szczególnie unijnych źródeł finansowania planowanych inwestycji - nowy budżet UE na lata 2014-2020 itp?

Stwierdzili, że są to pierwsze pytania, z którymi zwrócili się do Prezydenta M. Zamoyskiego w odpowiedzi na jego apel wyrażony na grudniowej sesji Rady Miasta o sięganie do danych będących w posiadaniu miasta. Mają jednocześnie nadzieję, że ogłoszona wtedy deklaracja Pana Prezydenta o chęci przekazywania wiarygodnych informacji (także TZ z 8.01.2014) zostanie dotrzymana i także w przyszłości uzyskają oni odpowiedź na każde zadane pytanie.

Na zakończenie poseł Zawiślak i radny Olborski podkreślili, że w krytyce, jaką wystosowali pod adresem Prezydenta M. Zamoyskiego na płaszczyźnie gospodarczej nie chodzi przecież o negowanie wszystkich poczynań władz miasta. Oczywiście, że znajdą się także przykłady pozytywne tej polityki. Krytyka w państwie demokratycznym powinna być czymś normalnym dla funkcjonariusza publicznego. Podkreślili potrzebę rozmów na temat wprowadzenia efektywniejszej polityki gospodarczej, chociażby dlatego, że powiat zamojski, obok chełmskiego, krasnostawskiego i parczewskiego, znajduje się w trzydziestce najsłabiej rozwiniętych gospodarczo powiatów w  Polsce.

Poseł Zawiślak odniósł się także do faktu złożenia przez Prezydenta Zamoyskiego wniosku do sejmowej Komisji Etyki Poselskiej w kwestii jakoby naruszenia przez niego zasad rzetelności i odpowiedzialności. Poseł S. Zawiślak jednoznacznie podkreślił, że w.w wniosek do Komisji Etyki Poselskiej oceniał z początku jako niepoważny, podniesiony dla szumu medialnego. Jednak w sytuacji, gdy został on jednak złożony w Sejmie, to mimo jego odrzucenia przez w.w sejmową komisję sejmową , poseł zwoła niebawem kolejną konferencję dotyczącą tej sprawy.

(-) Andrzej Olborski                                                                 (-) Sławomir Zawiślak

Radny Sejmiku Województwa Lubelskiego                             poseł na Sejm RP

Aktualności

Najnowsze galerie

Linki

sejmrp

pis

kppis

luw

uml

mypis solidarnosc

ruch-spol-kaczynski

Solidarni2010