Mając na uwadze konieczność zapewnienia polskim rolnikom równych szans na konkurencyjnym rynku unijnym, zapewnienia dochodu za ciężką pracę rolników, rolnictwo polskie powinno być dofinansowywane środkami przewidzianymi w budżecie unijnym w ramach Wspólnej Polityki Rolnej, na równi z rolnikami z innych państw Unii Europejskiej, oraz dodatkowo znacznymi kwotami zapisanymi w budżecie krajowym.Polskie rolnictwo wprowadzone do UE w 2003 r. przez rząd PSL-SLD na superniekorzystnych warunkach, obecny rząd PO- PSL zostawia w tym problemie bez podjęcia skutecznych negocjacji o wyrównanie dopłat bezpośrednich, dobry budżet nowej perspektywy finansowej WPR.
Aktualnym wynikiem rządowych negocjacji na rzecz pozyskania środków unijnych w ramach WPR  na lata 2014-2020 jest dofinansowanie polskiego rolnictwa na bardzo niekorzystnych warunkach. Widać to po konfrontacji osiągnięć rządu PiS w tej mierze w ramach wynegocjowanego budżetu UE na lata 2007–2013 ( uzyskano ok. 36 mld euro, tj. ponad 7 mld rocznie) i porażki na tym polu rządzącej już 6 lat koalicji PO–PSL. Negocjacje o środki w ramach WPR na lata 2014–2020 dały słaby efekt: wnioskowano o 34,5 mld euro, a uzyskano zaledwie 28,5 mld euro, czyli o ok. 2 tys. zł mniej na każdy z 14 mln ha polskiej ziemi.
Dowodem potwierdzającym fiasko w/w  negocjacji i dodatkowo nieprzychylności budżetu państwa polskiego dla rolników są zapisy w rządowym projekcie ustawy nowelizującej budżet na rok 2013 (druk sejmowy nr 1625, załącznik nr 27, tabela 3, strona 279) n/w kwot na finansowanie WPR:
Budżet 2013 r. (ostatni rok z perspektywy finansowej wynegocjowanej przez rząd PiS ): 28 885 811 zł – suma wydatków na WPR; 23 343 485 zł – środki unijne; 5 542 326 zł – dopłaty z budżetu krajowego.
Budżet 2014 r.: 27 589 987 – suma wydatków na WPR; 23 047 625 – środki unijne; 4 542 362 – dopłaty z budżetu krajowego.
Budżet 2015r.(pełny budżet unijny wynegocjowany przez PO-PSL w nowej perspektywie finansowej WPR): 19 518 005 – suma wydatków na WPR; 17 896 565 – środki unijne;   1 621 442 – dopłaty z budżetu krajowego.
Teraz już, kiedy znamy w/w rządowy dokument, jasno widać, że nastąpi drastyczna zmiana na niekorzyść polskiego rolnictwa. Warto przy tym zauważyć, że zdecydowanie bardziej efektywne w negocjacjach okazały się np. rządy Hiszpanii i Grecji, które uzyskały dodatkowe fundusze na rolnictwo. Można było zatem negocjować skuteczniej. Według Prawa i Sprawiedliwości polscy rolnicy powinni w ramach WPR na lata 2014–2020 otrzymać z UE 42 mld euro, tj. 36 mld z kończącej się w 2013r., a wynegocjowanej przez rząd PiS perspektywy finansowej UE plus dodatkowo po l mld euro rocznie, tj. 7 mld na wyrównanie dopłat bezpośrednich.

Wypowiadający się w ogólnopolskich mediach ludowcy twierdzą, że polscy rolnicy mają się dobrze, a wygwizdanie ministra rolnictwa na Jasnej Górze było nieuprawnioną akcją polityczną. Jednak gdy zestawimy twarde rządowe w/w dane ukazujące, że unijnych pieniędzy na rolnictwo będzie mniej, i to aż o 9 miliardów złotych rocznie, mity o rzekomych rządowych sukcesach legną w gruzach.
Mimo to, przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi dalej twierdzą, że dopłaty się nie zmienią. Podobnie na stronie internetowej PSL pojawiły się słupki, z których wynika, zielone na białym, ze za rządów PO-PSL dopłaty rolnicze są znacznie wyższe, niż były podczas rządów PiS-u.
To prawda, tylko pomijająca ważne fakty m.in. to, że wypłacane w latach 2005-2007 dopłaty wynosiły zaledwie 30-40-50 procent całości, bo tak stanowiły wynegocjowane przez PSL-SLD warunki akcesji do UE. Z kolei, znacznie wyższe słupki z lat 2007-2013, którymi chlubi się PSL, wciąż jeszcze pochodzą z budżetu, który w 2006 roku wynegocjował rząd PiS-u.

W tej sytuacji niejako dodatkowo warto porównać dofinansowanie polityki rolnej z budżetu krajowego przez rząd PiS i obecną koalicję PO-PSL. I tak rząd PiS w budżecie na 2007 r. na wydatki na rolnictwo przeznaczył 12,57% budżetu; tymczasem w planie wydatków na ten sektor w budżecie rządu PO–PSL na 2013 r. przeznaczono zaledwie 8,39% budżetu. Co więcej w ramach tegorocznych cięć budżetu Minister Rolnictwa zgodził się na uszczuplenie w/w kwot o kolejne bez mała 400 mln zł. Oszczędności w rolnictwie wprowadza się także w pozostałych częściach budżetowych, takich jak np. rezerwy celowe, budżety województw. W sumie chodzi o kwotę aż 1 mld zł.
Pomimo oczywistej porażki Minister Rolnictwa nadal próbuje przekonywać rolników o wielkim wkładzie rządu w rozwój polskiej wsi i rolnictwa.  A już na szczyty absurdu m.in. zdaniem eurodeputowanego J. Wojciechowskiego wspinają się ci, którzy twierdzą, ze spadek cen zbóż nastąpił dlatego, że został zakazany... ubój rytualny! Według nich ceny pszenicy, żyta a nawet rzepaku spadły, bo nie można rytualnie zarzynać krów.
Dezaprobatę wobec polityki rządu i wypowiedzi Ministra RiRW wyrazili rolnicy podczas Dożynek Jasnogórskich. Tę dezaprobatę wyraża również Prawo i Sprawiedliwość, które przygotowuje wniosek o wotum nieufności dla Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Podstawowym zarzutem jest okłamywanie rolników w sprawie przyszłych dopłat bezpośrednich, które będą przyznawane z Unii Europejskiej w ramach Wspólnej Polityka Rolnej na lata 2014-2020. Sprawa jest za poważna, aby ją tolerować dla wygodnej dla rządzących zasady - do wyborów niech rolnicy myślą, że wszystko jest po staremu, a po wyborach niech się dzieje, co chce. Bezwzględnie należy ich zachęcić do dalszej pracy na forum UE.
Mimo, że ostatnie lata, a zwłaszcza ostatnie miesiące pokazały wyraźnie, że o potrzebie równości unijnych praw także dla polskich rolników najtrudniej jest przekonywać ... rząd w Warszawie, warto zauważyć, że już w Strasburgu, m.in. dzięki pracy eurodeputowanych Prawa i Sprawiedliwości, w tym w szczególności wiceprzewodniczącego unijnej Komisji Rolnictwa Janusza Wojciechowskiego Parlament Europejski w marcu br. przelicytował o 7,7 mld euro polski rząd!!! Uchwalono propozycję przekazania 36,3 mld euro dla polskich rolników.  Czy ten negocjacyjny atut zostanie wykorzystany przez rząd PO–PSL, który do dzisiaj przekonuje polskich rolników, opinię publiczną, że wystarczy nam 28,5 mld euro wynegocjowanych na szczycie przywódców UE, że to i tak dużo, wręcz że polska wieś otrzymała najwięcej? Czy to przekona w końcu PO i PSL, że czas skończyć z polityką grzeczności i usłużności wobec unijnych włodarzy?
Wniosek o wotum nieufności dla Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi to także nasza próba zwrócenia uwagi na całą sytuację polskiego rolnictwa, m.in na spekulacje na rynku zbóż, gdzie ceny spadły niemal o połowę. Tu także nie do zaakceptowania jest bierność ministerstwa, która nie wykorzystuje takich instrumentów jak choćby spółka Elewarr, by zahamować skutki złej sytuacji cenowej. Oczekujemy uruchomienia struktur unijnych, dla obrony interesów polskich rolników zagrożonych groźbą Rosji na wprowadzenie embarga na import mięsa, produktów mlecznych nawet warzyw z Polski. Ta kwestia też musi zostać poruszona, gdyż nie widzimy ze strony rządu żadnych działań w tej sprawie.
Składamy wniosek o wotum nieufności dla ministra rolnictwa, by rozpocząć w Sejmie poważną i merytoryczną debatę o sytuacji polskiej wsi. Mamy nadzieję, że włączą się do niej także samorządowcy nieudolnie udający opozycję, a reprezentujący w terenie koalicję rządzącą PO-PSL, którzy widzą lepiej to, co dzieje się na wsi, niż ich partyjni koledzy z Wiejskiej. Mieli oni w czasie wystąpień na tegorocznych dożynkach- w obliczu wiedzy rolników- trudności z udowodnieniem, że dobrze dzieje się na polskiej wsi za rządów PO-PSL.

 

Aktualności

Najnowsze galerie

Linki

sejmrp

pis

kppis

luw

uml

mypis solidarnosc

ruch-spol-kaczynski

Solidarni2010